Autor zdjęcia: Janis Rozenfelds

Podjęcie tematu o błędach terapeutów z perspektywy terapeuty jest dość trudne, ponieważ wymaga konfrontacji z własnymi słabościami oraz wymaganiami, które stawiane są całemu środowisku. Uważam jednak, że wnoszenie do przestrzeni publicznej trudnych wątków uzdrawia środowisko terapeutów, a klientów uczula na procesy, które mogą zadziewać się w relacji klient-terapeuta, a nie powinny.

Zanim przejdę to wylania wiadra własnych doświadczeń i obserwacji chciałabym nadmienić, że terapeuci też są ludźmi. Przechodzą w życiu ciężkie chwile, chorują, doznają traum, mierzą się z trudnościami życia codziennego tak samo jak ich klienci. Nie uważam więc, że “dobry terapeuta” musi być zawsze w szczytowej formie - uśmiechnięty jak joker i gotowy do podejmowania kolejnych zobowiązań, bo czasami życie pisze swoje scenariusze. Nie traktuję tego jednak jako usprawiedliwienie jakichkolwiek nadużyć terapeutów względem ich klientów.

Terapeuta powinien być uważny na to, w jakiej jest formie, żeby nie zaszkodzić klientowi, którego terapii się podejmuje. Niestety klient często nie jest w stanie dostrzec, że terapeuta mu szkodzi, ale jest w stanie wyłapać sygnały świadczące o tym, że terapeuta nie jest świadomy własnych nieprzepracowanych kawałków i tym samym prędzej czy później wniesie je do relacji z klientem.

Sporządziłam więc listę zachowań terapeutów, które są dla mnie najbardziej niepokojące, mając nadzieję, że będzie służyła zarówno klientom jak i ich terapeutom.

1. Przytrzymuje klienta w terapii

Wolność w decydowaniu o zakończeniu terapii jest ważną dla mnie kwestią i chcę podkreślić, że każdy klient ma prawo zakończyć terapię w dowolnym momencie jej trwania. Decyzja taka może być podyktowana różnymi przesłankami: klient czuje, że odzyskał kontrolę nad własnym życiem, zmieniły się jego warunki finansowe, nie czuje “chemii” z terapeutą itd. Czasami decyzja klienta jest ciężka dla terapeuty, bo może czuć, że to “nieodpowiedni moment” lub że w jakiś sposób zraził do siebie klienta lub po prostu źle znosi odrzucenie. I oczywiście terapeuta ma prawo zapytać klienta co wpłynęło na taką decyzję, ale nie ma prawa w sposób werbalny lub niewerbalny zatrzymywać klienta w relacji ze sobą. Wszystkim osobom, które chciałyby zrezygnować z terapii, ale z jakichś względów nie potrafią (bo np. czują się przytrzymywane przez terapeutę) polecam wnieść ten temat do terapii i popracować z terapeutą nad tym dlaczego nie są w stanie zakończyć relacji mimo, iż czują, że będzie to dla nich lepsze. Może się to wydawać z pozoru dziwnym rozwiązaniem, ale uwierzcie, że jego skuteczność wynosi 100%.

2. Mówi o innych pacjentach

Jeśli terapeuta dzieli się na sesji problemami innych klientów istnieje wysokie ryzyko, że Twoimi problemami także się z kimś podzieli. Jedyną osobą, która może znać historię klienta jest jego terapeuta oraz superwizor terapeuty. Superwizor jest bardziej doświadczonym od terapeuty specjalistą, z którym może on omówić trudne momenty w terapii z poszczególnymi klientami. Spotkania takie są przejawem dbałości terapeuty o postępy w terapii oraz higienę relacji klient-terapeuta. Inni klienci terapeuty nie są natomiast jego superwizorami, nie powinni nigdy być raczeni wątkami z innych procesów terapeutycznych - dbałość o prywatność jest sprawą kluczową w każdej terapii.

3. Zakłada, że pacjent kłamie

W terapii z założenia przyjmuje się, że treści wnoszone przez klienta odzwierciedlają w sposób prawdziwy jego świat. Zdarza się oczywiście, że klienci mijają się z prawdą, ale wtedy to klient bierze na siebie całą odpowiedzialność, że postępów w terapii po prostu nie będzie. Oczywiście terapeuta może podzielić się swoimi wątpliwościami np.: “Słuchając Pana wcześniejszych wypowiedzi oraz tej, która padła przed chwilą odnoszę wrażenie, że są one rozbieżne. Czy moglibyśmy się temu razem przyjrzeć?" W takim przypadku terapeuta konfrontuje klienta, że fakty, które obecnie przytacza mijają się z tymi, które przytaczał wcześniej. I to jest właściwe podejście, ponieważ być może takie “kłamstewka” czemuś służą i warto odkryć z klientem czemu. Natomiast terapeuta nigdy nie powinien posądzać bezpodstawnie klienta o kłamstwo. Jeśli tak się dzieje to powinien przyjrzeć się swojemu brakowi zaufania do słów klienta.

4. Traktuje klienta z perspektywy osoby wszechwiedzącej

Nikt nie jest lepszym ekspertem od życia klienta niż sam klient. Terapeuta jest także człowiekiem i patrzy na świat przez swoje filtry. Nie może więc zakładać, że jeśli klient będzie podążał według jego ściśle określonych wskazówek to problem się rozwiąże. Każdy z nas jest inny, a żyjąc we własnej skórze przez wiele lat sami najlepiej wiemy co czujemy, jaki system wartości wyznajemy, co działa na nas kojąco czy niepokojąco. Nie dajmy sobie wmówić, że ktoś zna się lepiej na naszym życiu niż my sami, bo jest to prostu mijanie się z prawdą. To klient jest ekspertem od własnego życia i to w szczególności on ponosi odpowiedzialność za terapię, a później także związane z nią konsekwencje.

5. Stale przywołuje przykłady z własnego życia

Poza oczywistym faktem, że jest to dla klienta irytujące, takie zachowanie świadczyć może o tym, że terapeuta stara się zagarnąć więcej przestrzeni w relacji z klientem dla samego siebie. A przecież to klient jest głównym aktorem tego spektaklu. To, co “zadziałało” jako rozwiązanie u terapeuty nie oznacza, że zadziała u jego klientów. Rozwiązania danego problemu poszukuje się w porozumieniu z klientem i przy jego aktywnym udziale. Tylko wtedy można mieć pewność, że zostało ono skrojone na miarę potrzeb klienta i będzie z nim rezonowało. Wszystkim terapeutom znanym także jako “Ciocia/Wujek Dobra Rada” mówimy stanowcze NIE.

6. Ocenia klienta lub jego zachowanie

Relacja klient-terapeuta powinna być wolna od jakichkolwiek osądów czy ocen. Jeżeli usłyszymy z ust terapeuty pytanie “Ale jak Pan mógł tak postąpić?" należy zastanowić się nad zmianą terapeuty. Klient w relacji z terapeutą powinien czuć się swobodnie i bezpiecznie, mieć pewność, że może podzielić się zachowaniami, które nawet dla niego samego są niewygodne i wątpliwe moralnie. Czy klientowi nie wystarczy już, że cały świat go ocenia? Gabinet terapeutyczny powinien być wolny od ocen, aby klient mógł zaakceptować obecny stan rzeczy, nabrać do niego dystansu i dzięki temu bezpiecznie poddać swoje zachowanie niezbędnym zmianom.

7. Opowiada się w terapii za jedną ze stron

Może zdarzyć się, że terapeuta w procesie terapii “opowie się” (oczywiście niewerbalnie) po jednej ze stron np. terapeutka, której klienci (małżeństwo) borykają się z problemem zdrady, a która sama została zdradzona, może opowiedzieć się po stronie zdradzonej żony i nieświadomie zaszkodzić terapii tych dwojga. Może bowiem w sposób nieświadomy starać się rozwiązać swój problem z przeszłości z mężczyzną, który jest u niej w terapii. Jest to wysoce niebezpieczne, ponieważ taki klient może poczuć się niewysłuchany, niezrozumiany i wręcz odrzucony przez własną terapeutkę, a sama terapia przyniesie więcej szkód niż pożytku. Każdy terapeuta zanim podejmie się pracy w gabinecie powinien przepracować najpierw własne trudne doświadczenia.

8. Wydzwania, aby upewnić się, że klient pojawi się na sesji

Kwestie nieobecności na terapii powinien regulować kontrakt terapeutyczny. Wielu terapeutów taki kontrakt zawiera - służy on jasności zasad, na jakich funkcjonuje relacja klient-terapeuta i zawiera także zapisy o ewentualnych nieobecnościach np. “w ciągu roku klient może bezkosztowo odwołać 3 sesje terapeutyczne” lub “klient nie ponosi kosztów za odwołaną sesję jeżeli poinformuje terapeutę minimum 24 godziny przed wyznaczonym terminem sesji”. Terapeuci rozwiązują kwestię nieobecności na różne sposoby, niedopuszczalnym jest jednak wydzwanianie do klientów w celu upewnienia się, że ten na pewno pojawi się na spotkaniu. Zachowanie takie może oznaczać lęk terapeuty przez odrzuceniem, brakiem kontaktu z klientem czy silną potrzebę “bycia potrzebnym” (tak, masło maślane, ale tutaj słowo “potrzeba” najlepiej oddaje naturę rzeczy). Czymkolwiek nie jest podszyte takie zachowanie, uznaje je za wysoce niewłaściwe i jest to temat do superwizowania.

Niepokojących zachowań jest oczywiście dużo więcej. Powyżej przytoczyłam te, które dotykają w sposób szczególny moją wrażliwość. Uważam, że błędy te są popełniane przez terapeutów często nieświadomie. A to, co nieświadome jest zwykle bardziej destrukcyjne niż to, co uświadomione. Warto więc abyśmy jako terapeuci otworzyli oczy na podjęte kwestie, a wtedy klienci otworzą przed nami ich świat wewnętrzny.

Ściskam, Kama